AutoPlus

poorwich

W tym temacie chciałbym Wam przybliżyć proces powstawania chińskich podróbek najmniejszego auta koncernu Mercedes-Benz - Smarta.
Przenieśmy się daleko na wschód od Polski. Do Chin. Jedziemy to miasta Dezhou, które nie jest jedynym, w którym podrabia się Smarty.
Zajeżdżamy na miejsce. Na pozór długa, wąska hala nie zwiastuje tego co zobaczymy wewnątrz. Więc wchodzimy...
Zacznę opis powstawania samochodu od początku, czyli od ramy. A prostą ramę spawa dwóch pracowników. Następnie na ramę trzeba nałożyć nadwozie. Karoserie to chińskich Smartów tworzą (zazwyczaj) kobieta oraz mężczyzna, którzy na twarzach mają jednie zwykłe maski, takich jakich używają np. lekarze podczas operacji. Te dwie osoby codziennie od rana do wieczora nakładają maty z włókna szklanego na kawałek plastiku, by później zalać wszystko żywicą epoksydową. Następnie zostaje montowane ręcznie (a jakże by inaczej) wnętrze - deska rozdzielcza, pedały, fotele itd.
Proces powstawania karoserii do fałszywego Smarta to 3-4 dni, a kompletny nowy pojazd opuszcza "fabrykę" po około tygodniu.
Myślicie pewnie, że pracownicy tej "fabryki" w Chinach po skończonej pracy wracają do domu tak jak ma to miejsce w Europie. Ale nie, mylicie się. Pracownicy fabryk produkujących podrabiane Smarty nocują na piętrowych łóżkach w swoim miejscu pracy.
Oprócz tego w hali unoszą się trujące opary chemikaliów, a temperatura jest niewiele wyższa od zera stopni Celsjusza.
Kim są pracownicy i za ile pracują? Pracownikami takich "fabryk" są ludzie z różnych zakątków Państwa Środka (szczególnie ze wsi). Obsługi maszyn oraz wykonywania najprostszych czynności uczą się oni w miejscu pracy, w warsztatach na tyłach kompleksu. A pracujący w takich zakładach ludzie zarabiają około 640-700 zł/miesiąc. To i tak jest podwójna stawka, ponieważ gdyby mieli pracować za mniejsze pieniądze to raczej nikt nie chciałby pracować.
A co napędza te fałszywe chińskie Smarty? Montowane są dwa elektryczne silniki. Pierwszy z nich ma moc 4 KM i dzięki 260 litowo-jonowym baterią może maksymalnie jechać 50 km/h i na jednym ładowaniu przejechać 220 kilometrów. Jest również druga, mocniejsza wersja wyposażona również w silnik elektryczny jednak o mocy całych siedmiu koni mechanicznych, który rozpędza ten samochód do 75 km/h i pozwala na jednym "tankowaniu" przejechać nawet 300 km. Pierwsza wersja kosztuje 3 970 Euro, a druga 5 500 Euro. Na życzenie klient może również zamówić wersję... czteroosobową tego samochodu.
Jednak elektryczne, chińskie podróbki Smartów są przeznaczone tylko i wyłącznie na eksport, ponieważ pojazdy napędzane silnikami elektrycznymi w Państwie Środka nie są traktowane jak zwolnione z opłat trójkołowce, więc nie znalazłyby zbyt wielu nabywców (jeżeli w ogóle by ich znalazły).

I na zakończenie fragment wywiadu, który był w Auto Świecie:
"Red.: Żadnych problemów z ochroną wzorów przemysłowych?
Zhang (imię takie): Tak, Daimler był tutaj. Chcą z nami współpracować, mamy dla nich robić samochody."

Pozostawię ten fragment wywiadu bez komentarza...

FOTO:
- spawanie ramy:
[link widoczny dla zalogowanych]

- robienie nadwozia:
[link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych]

- montaż wnętrza:
[link widoczny dla zalogowanych]

- gotowe wnętrze (pedały na środku!):
[link widoczny dla zalogowanych]

- skończone nadwozia oraz warianty:
[link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych]

- oraz warunki spania pracowników:
[link widoczny dla zalogowanych]

(C) Auto Świat nr 13 (661), z dnia 25. marca 2008; artykuł pt."Brudny interes"

Veyron

Dlatego jestem za bojkotem igrzysk olimpijskich - brak szanowania praw człowieka, głęboka komuna i brak zainteresowania swoimi obywatelami...

X2400

Sory, ale nie boję się użyć tego słowa - to dosłownie skandal, zaczynają od Smarta i innych małych/tanich furek, ale niedługo mogą skończyć na Astonie, czy Alfie 8C i wtedy wszyscy będą żałować Evil or Very Mad

Michaelw

Też jestem za bojkotem igrzysk w Pekinie. Nie szanują praw człowieka, jest u nich komuna no i jeszcze to. Może to doprowadzić sytuacji zastrzegania przez producentów aut swojego desingu części, a dalej szłoby to z tym że skończyłyby się tańsze zamienniki i zostały tylko firmowe części. Ale i tak nikt tego nie kupi bo w wypadku zachowuje się jak wóz zrobiony z zapałek. Ale chińczycy nawet komórki kopiują od innych np. Nokla n95 kopia Nokii n95, ale z gorszym wyposażeniem.