AutoPlus

Mr_Mar

W latach powojennych w USA objawia się genialny konstruktor samochodów. Chciał on budować auta niezawodne i bezpieczne. Mowa tu o Johnie Tuckerze. Po wypowiedzi ówczesnego prezydenta Roosvelta, w której mówił, że czas przerwać panowanie wielkiej trójki w motoryzacji, Tucker otrzymał hale, który wcześniej wykorzystywał Dodge do produkcji swoich aut. I oto w 1948 roku jest on o krok od realizacji swego marzenia. W tym właśnie roku Tucker wyprodukował pierwsze i ostatnie 50 sztuk modelu Torpedo. To właśnie owo auto przyczyniło się do klęski konstruktora. Był to pojazd, który wyprzedzał swoją epokę o wiele lat. Wystarczy wspomnieć, że Tucker zastosował w nim szereg innowacyjnych rozwiązań, które w znaczący sposób wpływały na bezpieczeństwo jazdy. Wystarczy tu wspomnieć o trzypunktowych pasach bezpieczeństwa, skrętnym reflektorze środkowym, który doświetlał zakręty, niezależnym zawieszeniu wszystkich kół, nietłukącej się szybie przedniej. Model Torpedo początkowo miał zastosowany silnik ze … śmigłowca. Był to sześciocylindrowy bokser o pojemności 9,6litra, który wyprodukowany był przez firmę Franklin. Silnik ten znajdował się w tylniej części pojazdu. Ponieważ był on bardzo zawodny, wykazywał problemy z chłodzeniem, Tucker zastosował potem mniejszą „rzędową szóstkę”, która rozwijała moc 166KM rozpędzając auto do prędkości 60 mph w 10 sekund! Pojazd ten osiągał również imponującą prędkość maksymalną na poziomie 120 mil na godzinę przy zużyciu paliwa jednego galona na 30 przejechanych mil, wychodziło to ok. 10,6l na 100km.
Powstało zaledwie 50 sztuk tego pojazdu. Niestety historia ta kończy się bardzo niekorzystnie dla bohatera. Auto tak bardzo zaawansowane technicznie niebardzo spodobało się szefom koncernów wielkiej trójki. Zdawali sobie oni sprawę, że wprowadzenie przez Tuckera takich rozwiązań, odbierze im sporą rzeszę klientów. Tym samym zmuszeni byliby oni do prowadzenia kosztownych prac nad modernizacją gamy modelowej i wprowadzenie podobnych nowinek technicznych. O wiele taniej i łatwiej było doprowadzić do upadłości firmy Tuckera. Najpierw bank odmówił kredytu wynoszącego 30 mln dolarów, które miały być przeznaczone na uruchomienie produkcji tego auta. Następnie Tucker wraz pięcioma swymi wspólnikami został oskarżony przez komisję giełdową o defraudację pieniędzy, co przyczyniło się do tego, że klienci i dostawcy wycofali się.
Do dziś zachowało się ok. 47 egzemplarzy. Większość z nich znajduje się w muzeach. O doskonałości tych aut świadczy fakt, że większość z nich ma przebiegi ponad 250 tysięcy mil i są w dalszym ciągu na chodzi a dystans ten pokonywały bez usterek.
Sam konstruktor dostał nawet sądowny zakaz produkowania aut i pracy w przemyśle motoryzacyjnym. Zmarł w Brazylii w 1957 roku.
Losy Johna Prestona Tuckera zostały ukazane w filmie fabularnym „Tucker – konstruktor marzeń”

[link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych]

źródło:desoto58.com
zdjęcia google

Sąsiad

Artykulik na najwyższym poziomie Razz

Nie lubię tych amerykańskich wózków i tyle ...

P.S. Dopisz źródełka ;]

Kurczak

Sylwetkę ma ładną. Szczególnie linia boczna... Ale ten przód... Trzecie oko... Tak nie za bardzo...

Szymon

Gdyby nie to trzecie oczko to fajny wozek.. Smile

A tak na powaznie... ma cos w sobie.. Ladna sylwetka ... chcialbym go miec..

Mr_Mar

Mi też się to auto podoba. Już nawet projekt nadwozia wyprzedzał trendy o kilka lat. Szkoda tylko, że Wielka Trójka zniszczyła tak genialnego konstruktora.

FinFan

Kierownica do Tuckera byla ofiarowana z Lincolna, podaje sie to jako ironiczny przyklad wsparcia Wielkiej Trojki dla projektu.

X2400

Artykuł na bardzo wysokim poziomie Very Happy

Sylwetka auta jest bardzo ładna. Szczególnie linia boczna jest do zakochania Razz

. Naprawdę autko ma to "coś".